Kliknij tutaj --> 🌧️ damian michałowski żona pola

Wzruszająca inicjatywa Ski Jumping Family! Marta, Dawid - świat jest z Wami ️ #skijumpingfamily . 01 Apr 2023 11:23:46 Damian Michałowski to lubiany prezenter Damian Michałowski, znany głównie z prowadzenia “Dzień Dobry TVN”, postanowił nie czekać na postanowienia noworoczne i już teraz zrzucić zbędne kilogramy. Prezenter nigdy nie był otyły, ale do dobrej formy było mu daleko. Jak na celebrytę przystało, swoją przemianę nagrywał dla telewizji i właśnie pochwalił 2,494 likes, 47 comments - Damian Michałowski (@_damianmichalowski_) on Instagram: "Paula: Nie włożysz różowych spodni Ja: potrzymaj mi słoik z majonezem Zapraszamy" Damian Michałowski on Instagram: "Paula: Nie włożysz różowych spodni 🌸 Ja: potrzymaj mi słoik z majonezem 😎 Zapraszamy dziś na DDTVN ️ #pink #wiosna #spring To już szóste potomstwo znanego wokalisty, którego żona, Pola Wiśniewska, nie mogła się powstrzymać od pokazania pierwszego zdjęcia noworodka w mediach społecznościowych. To bez wątpienia najbardziej urocze zdjęcie dnia. Zostań przedstawiony (-a) Wyświetl profil zawodowy użytkownika Damian Michałowski na LinkedIn. LinkedIn to największa na świecie sieć biznesowa, która pomaga specjalistom, takim jak Damian Michałowski, odkrywać w firmach kontakty z polecanymi kandydatami na stanowiska, ekspertami branżowymi oraz partnerami biznesowymi. Site De Rencontre Rhone Alpes Gratuit. Damian Michałowski sprawdza się jako prowadzący program "Wyspa przetrwania", emitowanego na antenie Polsatu. Można go usłyszeć także w jednej ze stacji radiowych. Damian Michałowski, prowadzący program "Wyspa przetrwania" wziął ślub Damian Michałowski rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. Okazuje się, że dziennikarz niedawno wziął ślub. Ceremonia miała się odbyć wcześniej, ale na przeszkodzie stanęły nagrania do programu "Wyspa przetrwania". "Moja żona Pola początkowo nie była zadowolona, ale ostatecznie zgodziła się na to, żebym wyjechał i żebyśmy przełożyli naszą podróży poślubną na przyszły rok. Ale choć się dogadaliśmy, ja przez kolejnych pięć tygodni na wyspie tęskniłem za rodziną jak szalony. Zwłaszcza że mieliśmy mocno ograniczony dostęp do rozmów przez Skype’a" - powiedział w rozmowie z magazynem "Party". Szczęśliwym małżonkom gratulujemy. Zobacz też: We wtorek miała miejsce prezentacja wiosennej ramówki stacji TVN. Nieoczekiwanie Edward Miszczak zaskoczył wszystkich ogłoszeniem nowego duetu w programie śniadaniowym "Dzień Dobry TVN".Zobacz: Paulina Krupińska i Damian Michałowski o nowych rolach: "Jesteśmy zestresowani tym, co nas czeka" (WIDEO)Paulina Krupińska nie jest pierwszą byłą miss zatrudnioną w roli prowadzącej. Prekursorką w tej dziedzinie została Marcelina Zawadzka, która działa jak magnes na fanów pasm śniadaniowych i przyciąga ich przed telewizory. Być może to ona jest jednym z powodów, dla których Paulina Krupińska dostała szansę sprawdzenia się wizji. Koleżanka po fachu pogratulowała posady Paulinie w rozmowie z Pudelkiem i zaznaczyła, że cieszy się, że "może być inspiracją dla konkurencji".Zobacz: TYLKO NA PUDELKU: Marcelina Zawadzka komentuje zatrudnienie Pauliny Krupińskiej w "DDTVN": "Cieszę się, że możemy być INSPIRACJĄ dla konkurencji"W rozmowie z Party Edward Miszczak zdradził prawdziwy powód zatrudnienia Krupińskiej i Michałowskiego. Celem tego duetu ma być wzmocnienie pasma porannego. Pada również nawiązanie do konkurencji, więc teza Marceliny Zawadzkiej o "inspirowaniu się" producentów DDTVN "Pytaniem na Śniadanie" może być więcej niż prawdopodobna:To jest praca nad wzmocnieniem, odnową pasma porannego. Ono troszkę teraz przeżywa turbulencje, raz ma lepsze wyniki od konkurencji, innym razem gorsze. To jest niestabilna sytuacja. Próbujemy trochę wzmocnić nową ofertą kontentową nowymi prowadzącymi. Jednym słowem naprawiamy "Dzień Dobry TVN". Oni mają w sobie to coś. Są fantastyczną parą, pełną energii, pełną błyskotliwości. Nie wiem, jakie mają poglądy, mimo że długo z nimi rozmawiałem, czyli nie będą nam upolityczniali programu. Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się ich pozyskać - mówi Edward Miszczak w rozmowie z Moniką że Paulinie uda się przebić charyzmatyczną i zabawną Marcelinę?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze BYŁAM zagorzałą wielbicielką telewizji śniadaniowej w TVN ale kiedys przez przypadek przełączyłam na 2....była tam para prowadzących Marzena Rogalska i Tomasz Kamel......jacy oni byli radośni,uśmiechnięci,że ja już nie przełączyłam na się,że teraz to już tylko oglądam 2 i wcale nie żałuje telewizja śniadaniowa panu Kurskiemu to sie to zasługa Miszczak, ten statek idzie na dno jak Titanic. Pamiętam jak tvn stawiał pierwsze kroki, mówiło się wtedy że to będzie najlepsza stacja w Polsce. A teraz co? Szambo, panie, szambo... Wystarczy wymienić tylko Panią Rusin. Ona psuje program lansowaniem siebie i ciągłymi wybuchami śmiechu. Świetna para to Welman - Prokop. Najlepsze dla nich w dużej mierze prowadzący sprawia, że chcemy (albo nie) oglądać dany program. Do prowadzenia programu typu DDTVN trzeba zachować pewnego rodzaju neutralność. Bardzo lubiłam p. Rusin, ale w momencie gdy na każdym kroku usiłowała (niestety) na chama wcisnąć swoje osobiste wierzenia to oglądanie jej przestało być przyjemne. Stała się napastliwa, upierdliwa. Już nie wspomnę o tym, że jej „koleś” Kraśko nie miałby odwagi powiedzieć cokolwiek, co by mogło ją zdenerwować. Kolejny prowadzący, p. Chajzer, to nieokrzesany buc, który zarówno na wizji, jaki i poza nią uważa, że jemu wszystko można (pewnie już szykuje lincz mojej osoby za taką wypowiedź na jego temat). Jeżeli DDTVN chce odzyskać jakiś poziom to niestety musi zaangażować ludzi o umiarkowanych poglądach, którzy są pozytywnie nastawieni do otoczenia i w życiu prywatnym stronią od kontrowersji oraz buractwa. TVN wynajął jakąś agencję pr do pisania pozytywnych komentarzy na temat Krupińskiej. Po ogłoszeniu, że będzie nowa prowadzącą 99% głosów było na nie, a nagle połowa komentarzy o tym, by dać jej szansę, bo się wyrobi. Nie, nie wyrobi się, na dodatek obrośnie w piórka i będzie jeszcze gorzej...Najnowsze komentarze (212)Uważam że trzeba dac szansę nowej parze prowadzących. Dosyć już zrozumiałej Rusin i przygłupa Chajzera. Najlepsza para to Wellman i Prokop bo to profesjonaliści!Wymienic Miszczaka ! Bo stary oblesny dziad przeterminowany ! tvn o bufory koniec kropkaJaki twn takie pseudocelebryci i pseudogwiazdy...miszczak? w końcu mądrzejemy troszkę? tvn anty pis... ludzi to męczy, wolą polsat, wolą radio, wolą youtba itd... zebraliście samo szambo, dno totalne 0 rusin, krasko niestety ale alkoholik i ta druga beztalencie totalne... samym prokopem nie pociągniecie on też już widać ma dość i poziom spadł bardzo mocno, wojciechowska? kossowski? dno... przykro to pisać ale może się trochę przebudzicie... gessler też się kończy. Nie można robić tv anty pis, i być tubą komucho-żydów z PO i SLD tak się nie da narracja faktów jest tak nieznośna, że żal... jest szansa że kurskiego pogrąży zenek z disco disco... ale to margines reszta niestety jakiś tam poziom trzyma...Na szczęście nie oglądam bo pracuje ale krupinska to porażka. Sztuczna z downem na twarzy DD TVN jest bardzo słabym programem, słabe i w żenujący sposób prowadzone tematy, nieśmieszne żarty, sorry ale akurat z PNŚ szans nie mają. Rogamel rządzi!Pomijając poziom treści, ona ginie w morzu reklam. Nie da się tego oglądać. Robią z ludzi idiotów, przeplatając krótkie materiały , tasiemcem wszystkim kiedyś można było powiedzieć że jest to telewizja ambitna ale teraz....... dramatpoziom taki jak wyglad dyrektoar programowego/lapy w kieszeni i opuszczone spodnie-katastrofa o nie pozbędzie się pan Hajzera i tej pary ,którą tworzy z Ohme, Rusin ,która robi wiele złego to nie będzie lepiej,do pana nic nie dociera a widzowie się nie liczą,a oni są beznadziejni i pracują na upadek DDTVN i całej stacji,winny jest Misztal bo nie bierze poważnie opinii widzów Myślę że nie tędy droga. Zacznijcie szukać ciekawszych tematów . Zmieńcie prowadzących i ograniczcie przerwy. To przesada że po jednym temacie 15 min się wpuszcza takie coś jak Rusin gdzie najpierw wchodzi ego dopiero po godzinie dama to się ma wyniki ma jakie ma Jeśli Paulinka będzie tak dretwa jak w reklamach Rossmanna, to dopiero będzie co poprawiać. Oto nowy prowadzący Dzień Dobry TVN! Damian Michałowski znany jest Polakom głównie za sprawą swojego... głosu. Od dziesięciu lat prowadził program Uważam Zet w Radiu Zet. W różnych stacjach prowadził programy reality show, był gospodarzem, a nawet współprowadzącym tras koncertowych. Teraz będzie miał okazję sprawdzić się w nowej roli. Czy jej podoła? Sprawdź, co o nim wiemy! Filip Chajzer kończy 34 lata! Życie nie szczędziło mu ciosów... Prowadzący Dzień Dobry TVN Damian Michałowski - kim jest? Podczas dzisiejszej konferencji TVN, na której zaprezentowana została nowa ramówka stacji przedstawiono nowych prowadzących program śniadaniowy. Do tej pory w naszych domach gościli: Dorota Wellman i Marcin Prokop, Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik, Kinga Rusin i Piotr Kraśko oraz Małgorzata Ohme i Filip Chajzer. Stacja TVN postanowiła odświeżyć jednak znany i lubiany Polakom od lat format i... zaczęła od prowadzących. Nowe twarze w Dzień Dobry TVN pojawią się już od marca! To, jak zapowiedział Edward Miszczak, dopiero pierwsza ze zmian, jakie planują wprowadzić. Nowymi prowadzącymi zostali właśnie Paulina Krupińska i Damian Michałowski. Modelka od kilku lat figuruje w telewizji i spełnia się jako prezenterka. Damian Michałowski do tej pory w telewizji pojawiał się gościnnie. Teraz będzie miał okazję dać się poznać widzom od nowej strony. Kim jest Damian Michałowski? Sam o sobie mówi „Jestem radioholikiem”. I faktycznie, trudno się z tym nie zgodzić. Od dziesięciu lat śwetnie radził sobie jako prezenter w Radiu Zet. Swoją karierę dziennikarską rozpoczął w 2006 roku w Akademickim Radiu Index w Zielonej Górze. Dwa lata później zaczął pracę w Radiu TOK FM w Warszawie w dziale sport. W 2010 roku jego głos można było usłyszeć w Radiu Zet, gdzie początkowo również prowadził programy sportowe. Chwilę później został prowadzącym poranną audycję Dzień dobry bardzo. Jego kariera nabrała tempa kilka lat temu. Zaczął pojawiać się jako reporter Radia Zet w takich programach jak: The Voice of Poland, Czar Par, Mam talent czy Szansa na sukces. Miał także okazję współprowadzić koncerty sylwestrowe w TVP2 czy być gospodarzem letniej trasy koncertowej Radia Zet i TVP2. „Ale spotkaliśmy się też przecież na koncertach w Polsacie (Przebojowe Lato Polsatu i Radia ZET) i w TVN (Morze Przebojów), a do tego dwa razy witaliśmy wspólnie Nowy Rok. Do północy odliczaliśmy podczas Sylwestra z Dwójką we Wrocławiu (2015/2016) i Zakopanem (2016/2017, 2018/2019)”, wymienia na swojej stronie. W 2017 roku poprowadził pierwszą edycję reality show Wyspa przetrwania w telewizji Polsat. „Poprowadzenie tego programu było też największym dotychczasowym wyzwaniem w mojej karierze i niesamowitą przygodą”, czytamy na oficjalnej stronie Damian Michałowskiego. Życie prywatne Damiana Michałowskiego - żona, dzieci Gdyby miał się przedstawić powiedziałby: „Ojciec, mąż, prezenter radiowo-telewizyjny. W takiej kolejności. Jestem urodzonym optymistą, a moje motto brzmi: nie ma złych doświadczeń. Pochodzę z Zielonej Góry, którą kocham całym sercem”, czytamy na jego stronie. Prywatnie Damian Michałowski jest ojcem dwójki dzieci – Heleny i Henryka i nie da się nie zauważyć, że dzieci są dla niego całym światem. O żonie Damiana Michałowskiego niewiele wiadomo. W jednym z wywiadów prezenter zdradził, że ma na imię Pola. Warto dodać, że pierwsze dziecko Damiana Michałowskiego, Henryk, przyszedł na świat w sierpniu 2016 roku. „Wtedy pojawił się na świecie i pokochałem go miłością bezinteresowną, mimo że przez niego nie było mnie na bardzo dobrej imprezie. Urodził się tego samego dnia co mój przyjaciel i jednocześnie świadek na ślubie”, napisał w swoim felietonie dla Drugie dziecko Damiana Michałowskiego, córeczka Helenka przyszła na świat w maju 2019 roku. Na Instagramie Damiana Michałowskiego mamy okazję nieco bliżej przyjrzeć się jego życiu prywatnemu. Prezenter chętnie zamieszcza w sieci zdjęcia z Helenką i Henrykiem. „Byłem obecny przy dwóch porodach i wspierałem Polę jak tylko mogłem. Rozpierała mnie wtedy duma, że jest taka dzielna. A jak zobaczyłem Henia, a później Helę… to jest nie do opisania. Najpiękniejszy był moment tuż po porodach. Zostaliśmy wtedy z dziećmi sam na sam. Przytuleni do siebie w trójkę, przez kilka godzin”, wyznał w rozmowie z Kasią Karaim dla Teraz Damian Michałowski będzie miał okazję sprawdzić się w nowej roli - prowadzącego Dzień Dobry TVN. Czy sobie poradzi? Trzymamy za niego kciuki! Milionerzy od lat cieszą się statusem jednego z najpopularniejszych teleturniejów w Polsce. Prowadzone przez Huberta Urbańskiego show już wielokrotnie wzbudzało wśród widzów spore emocje - nie tylko dzięki imponującej wiedzy walczących o milion złotych uczestników, lecz również ich zabawnym wpadkom. Od jakiegoś czasu w okresie świątecznym na antenie TVN emitowane są specjalne odcinki Milionerów z udziałem gwiazd polskiego show biznesu. Na pytania Huberta Urbańskiego mieli już okazję odpowiadać Małgorzata i Radosław Majdanowie czy Kinga Rusin w duecie z Piotrem Kraśko. Cała wygrana przez nich kwota została przeznaczona na cele charytatywne. W czwartkowym odcinku programu o milion zawalczyli prowadzący Dzień Dobry TVN - Paulina Krupińska i Damian Michałowski. Dzięki pracy zespołowej parze udało się dobrnąć do pytania wartego 125 tysięcy złotych, w tym momencie prezenterzy napotkali jednak pewne trudności. Krupińska i Michałowski mieli za zadanie wskazać, którego bohatera literackiego dotyczy cytat: "szczęścia w domu nie znalazł, bo nie było go w ojczyźnie". Wśród odpowiedzi do wyboru znaleźli się kolejno Kordian, Gustaw-Konrad, Walter Alf oraz Jacek Soplica. Po szczegółowej naradzie Paulina i Michał zdecydowali się na wariant "C", czyli Waltera Alfa - co stanowiło rzecz jasna poprawną odpowiedź. Szybko okazało się jednak, że przy wyborze wskazanego rozwiązania para wcale nie miała na myśli bohatera powieści Adama Mickiewicza Konrad Wallenrod, lecz... słynną kukiełkę z kultowego amerykańskiego serialu Alf. Krupińska zauważyła bowiem, że kosmita z sitcomu miał przecież problemy z powrotem na ojczystą Was chodzi o Waltera Alfa, czyli? - postanowił upewnić się Urbański. O tego stworka - odpowiedzieli. Urbański postanowił więc wyprowadzić ich z błędu. Muszę was rozczarować niestety. Walter Alf to Litwin. Jako dziecko porwany i wychowany przez Krzyżaków. A zatem nie wiem, jak to się stało, ale to poprawna odpowiedź! Czyli idąc na skróty, chodzi o Konrada Wallenroda - wytłumaczył. Krupińska była na tyle zawstydzona pomyłką, że zeszła z krzesła i kucając, ukryła twarz w dłoniach. Wiele rzeczy widziałem, ale tego jeszcze nie - skwitował całą sytuację bohaterami memów - przepowiedziała prezenterka. Ostatecznie Krupińskiej i jej ekranowemu partnerowi udało się zarobić 125 tysięcy złotych. Para zrezygnowała bowiem z gry już w kolejnym pytaniu. Imponujący wynik? Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze niefortunna pomyłka, ale reakcja Urbańskiego (że pierwszy raz coś takiego się przydarzyło) i niektórych tu komentujących ("wstyd nie znać") brzmią, jakby Krupińska powiedziała, że pierwszy raz o Mickiewiczu słyszy. Notoryczne błędy językowe tu w komentarzach, nieznajomość interpunkcji i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem nawet artykułów na pudelku, ale nagle wszyscy o Walterze Alfie słyszeli? Fajnie by było zobaczyć PRAWDZIWE odpowiedzi na to pytanie, gdyby nikt nie znał poprawnej opcji i nie miał dostępu do mnie logika rozumowania drugiej pary to dopiero były sie do rosołu...czyli pozbawić się całkowicie ubrania na stadionie,gdzie sa dzieci i kobiety???I to miałoby być tradycją......umarłam ze śmiechu. Tu już nie chodziło o wiedzę czy jej brak,ale o logiczność do Alfa.....śmieszne,ale ten co napisał ten tekst przyzna się czy by wiedział. Ja z maturą i dosyć oczytana nie wiedziałam. Paulina możesz chodzisz podniesionym czołem, jestem z tobą. Nie no sorry, cytatu nie musieli znać, ale jak można było skojarzyć Waltera Alfa z TYM Alfem :)))) HAHAHAHAHAHPaulina zawsze była średnio błyskotliwa, za to umiała się ustawić i wiedziała do kogo się przymilać aby mieć pracę czy wyrwać faceta. Nic poza tym. Jest to moje zdanie,nie lubię jej jako prowadzącej i nie oglądam śniadaniowej od kiedy ona tam komentarze (180)Wallenroda czytałam sumiennie w LO ale kto pamieta wszystkich bohaterów ? No coz tu komentowac hmmmmmm uroda nie zawsze idzie w parze z inteligencja jak sie okazujePaulinki czar pryska jak buzię otworzy. Wtedy się okazuje, że poza buzią nie ma nic. A pamiętam jak jej mąż patrzył na Kayah, na nią nigdy tak Nie oceniam wiedzy, ale strasznie irytuje mnie Paulina Krupińska. a czego można spodziewać się po tzw celebrytach, przecież to teraz normalka haha, które z nich przeczytało jakąś lekturę w szkole, niestety taką wiedzę mają teraz młodzi, trudno w to uwierzyć ale taka jest prawdaTa Paulina błyskotliwością i intelektem nie grzeszy, a jednak prowadzi śniadaniówkę... szkoda. Kiedyś to był mój ulubiony poranny program, a teraz nie oglądam odkąd jest prawie codziennie i męczy swoją osoba widza Wiedziałem , ze strzeli gafę - można było to przewidzieć bez wysiłku . No cóż ....Akurat p. Krupińska nie grzeszy elokwencją w śniadaniówce, zatem czego można było się spodziewać. A już bardzo się "popisała" w programie tanecznym. Kobieta nie potrafi przegrywać z klasą. w takich niby teleturniejach z celebrytami to jest wszystko ustawione. Wiedza np że w trzecim pytaniu należy wskazać odpowiedź C, ale dlaczego to już za trudne. To takie udawanie. . Ta Paulina intelektem nie grzeszy...prowadzenie sniadaniowki to żenada Prowadzącemu z prompterem przed sobą może się nie mieścić w głowie, że ktoś tego z głowy nie wie...To bylo trudne i podchwytliwe pytanie, a alf mial problem z powrotem do domu, takze troche wyrozumialosci ludzieładna dziewczyna, ale może zamiast robić z siebie celebrytkę warto by było sie pouczyć ? Człowiek uczy się przez całe życie Być może towarzyszy wam w korku na Puławskiej, rozśmiesza na skrzyżowaniu lub zagaduje podczas gotowania w kuchni. Taki los radiowca. Znacie go dobrze, ale na ulicy miniecie go obojętnie. A ja mam szczęście, bo oto siedzimy sobie na kawie i gadamy o dzieciakach. Damian Michałowski, poza anteną. Ten dzień mogły uratować tylko pankejki, kawa, fajna kawiarnia i miłe spotkanie. Bo gdy jechałam na warszawski Żoliborz, z nieba wysypał się worek z gradem i deszczem, właśnie wtedy, gdy wszyscy gremialnie narzekaliśmy na wiosnę zimą. Całe szczęście, że Damian i miniklon taty, czyli Henio, postanowili wpaść po sąsiedzku do kawiarni. Damian, radiowiec, prezenter telewizyjny, dziennikarz, a dziś przede wszystkim tata, który podkrada synowi naleśniki z talerza. Czyli standard. Duet mocno rozgadany, ale czego się spodziewaliście po człowieku, który kocha być na antenie? * Ojciec, mąż, prezenter – w takiej kolejności piszesz o sobie na stronie. Jak wyglądała ta lista w erze przed dziećmi: Heniem i Helą? Gdy wykreślimy z tego ojca i męża, to zostaje prezenter. I to wtedy było dla mnie najważniejsze. Praca, którą do tej pory uwielbiam, daje mi mnóstwo satysfakcji, zabawy i radości, a te wartości są dla mnie naprawdę istotne. Nie lubię czegoś robić, bo muszę. Gdy robię to, co mi sprawia frajdę, efekt tej roboty jest kilka razy lepszy. I tak właśnie było przed dziećmi – pracowałem najpierw w Radiu TOK FM, a później w Zetce, jednocześnie studiując dziennie na Uniwersytecie Warszawskim (resocjalizację, a później dziennikarstwo), i nawet na początku studiów magisterskich dostałem stypendium naukowe! Lubię się dobrze bawić, ale wiem, kiedy jest też czas na pracę. Bez dzieci potrafiłem przez cały weekend siedzieć z kumplami na kanapie i oglądać mecze piłkarskie. To były fajne czasy i cieszę się, że to mnie spotkało, ale dzisiaj jestem na innym etapie życia i jestem z tego dumny. Zastanawiam się, co w radiu najbardziej uzależnia. Kontakt ze słuchaczem, bycie na żywo? Zdecydowanie radio uzależnia. Możliwość zaczarowania świata słowem jest piekielnie ekscytująca. Nieważne, jak wyglądam, nieważne, co mam na sobie, nieważne, ile wydałem na nową fryzurę, tu liczy się jedno – kontakt ze słuchaczem. W każdej chwili mogę przenieść go w dowolne miejsce na świecie, wystarczy to tylko dobrze opisać. To najintymniejsze medium, bo mówię do jednego mikrofonu, a głos leci do milionów odbiorców. Odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo jest gigantyczna. Tu nie ma miejsca na powtórki, na skreślenie słowa w gazecie i napisanie go jeszcze raz. W TV możesz próbować jeszcze nadrabiać wyglądem albo miną, a w radiu liczą się tylko słowa i sposób, w jaki je wypowiadasz. Tylko albo i aż tyle! Czego nie daje telewizja? Bo w niej też pracujesz. Nie ma szybszego medium niż radio! Zabawa słowem, dźwiękiem, muzyką nigdzie nie jest tak szybka i tak efektowna jak w radiu. To pierwsze źródło informacji, bo w każdej chwili możemy ją po prostu podać. Nie musimy sprawdzać, czy popełniliśmy błąd ortograficzny w tekście i czy prezenterowi w TV świeci się czoło przed wejściem na antenę. Nie trzeba wchodzić na Twittera – wystarczy słuchać radia. Kocham radio, ale… przyjemnie też się romansuje z telewizją, bo to zupełnie inne emocje. Lubię kamerę, choć początek naszej znajomości nie rokował na przyszłość. Nie znosiłem na siebie patrzeć w telewizji. To był proces samoakceptacji. Dziś pojawianie się na planach telewizyjnych to dla mnie wciąż duże wyzwanie, ale nie boję się wyzwań. Pytania podchwytliwe – co zwiększa ci bardziej adrenalinę: wakacyjna podróż do Tajlandii z dwójką dzieciaków czy prowadzenie programu Wyspa Przetrwania? Wyspa Przetrwania to było największe zawodowe wyzwanie w życiu i mam nadzieję, że będzie mi dane kiedyś zmierzyć się z podobnym programem. Wyspa Przetrwania poziomem adrenaliny zdecydowanie zbliża się do wakacji z dwójką maluchów w Tajlandii. W obu tych miejscach trzeba spodziewać się… niespodziewanego. W programie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Perfekcyjne przygotowanie ekipy, rozpisanie gier – naprawdę najwyższy poziom, aczkolwiek nigdy nie mogliśmy przewidzieć zachowań uczestników. Trochę jak z dzieciakami w Tajlandii – nigdy nie wiesz, jaka będzie reakcja 5-miesięcznej córki i 3-letniego syna na to, co im zaproponujesz (śmiech). Więc między Wyspą Przetrwania a wyjazdem z dziećmi postawiłbym znak równości z lekkim wskazaniem na wakacje. Co było najtrudniejsze dla ciebie przy realizacji tego programu? Rozłąka z rodziną. Wyleciałem na Fidżi 3 dni po ślubie. Zostawiłem w domu żonę i 10-miesięcznego Henia. Nie było mnie prawie 5 tygodni, ale – wiem, że to może zabrzmieć kontrowersyjnie – warto było! To była zawodowa przygoda życia i jestem wdzięczny żonie, że dała mi na nią zielone światło. Pamiętam, jak już tam, na Fidżi, pewnej nocy obudził nas huk spadających kokosów, które wbijały się w piasek i obijały o dachy naszych domków. To było trzęsienie ziemi. Na szczęście nieduże i bez żadnych konsekwencji, ale wtedy zdałem sobie sprawę, że jesteśmy gdzieś na końcu świata, na środku oceanu, na małej wysepce, która ma kilka kilometrów długości i tu zdarzyć może się naprawdę wszystko. To była piękna przygoda! Schodzimy z anteny, jest Damian – tata. Pamiętasz, jak dowiedziałeś się, że zostaniesz ojcem? Pierwsza myśl to… „Udało się!”. A pierwszą osobą, której o tym powiedziałem, była… pani w aptece. Byłem u niej tego wieczoru chyba ze trzy razy kupować testy ciążowe, żeby się upewnić, że to nie pomyłka. Było zderzenie twoich wyobrażeń o ojcostwie vs rzeczywistość? Taki „reality check”? Nie należę do rodziców, którzy powiedzą „ojej, moje życie totalnie się zmieniło, nie mam czasu się wyspać, jestem jak zombi”. Świadomie podjęliśmy decyzję o rodzicielstwie i byliśmy na to gotowi. Zaskoczyło mnie to, że czerpię z ojcostwa jeszcze więcej radości niż się spodziewałem. Wiedziałem, że moje życie się zmieni, ale oczekiwałem dobrej zmiany. I się nie rozczarowałem. Oczywiście są momenty trudne, są zwątpienia, ale to przechodzi. Życie to w końcu nie piękne foty na Instagramie, ale czasami szara rzeczywistość. Najcenniejszą wartością jest umiejętność pokonywania tych gorszych dni, bez uszczerbku na zdrowiu całej rodziny. Pamiętasz, jak zobaczyłeś malucha po raz pierwszy? Czułeś, że właśnie zaczynasz nowy rozdział? Nie jestem w stanie opisać tego, co myślałem, gdy zobaczyłem Henia. To był wybuch emocji. Wzruszenie ścigało się ze szczęściem. Byłem obecny przy dwóch porodach i wspierałem Kasię jak tylko mogłem. Rozpierała mnie wtedy duma, że jest taka dzielna. A jak zobaczyłem Henia, a później Helę… to jest nie do opisania. Najpiękniejszy był moment tuż po porodach. Zostaliśmy wtedy z dziećmi sam na sam. Przytuleni do siebie w trójkę, przez kilka godzin. Macie z dziećmi jakieś wasze zabawy „tylko z tatą”? Wrzucasz wtedy na pierwszy bieg czy razem z nimi pędzisz na piątce? O tak, tylko z tatą są wszystkie ruchowe zabawy – fikołki w powietrzu, ściganie się po domu, walka na poduszki albo na gilgotki, wspinanie się na barana i inne takie. To są nasze zabawy, które prezentujemy z dumą przed mamą, której zadaniem jest podziwianie naszych sztuczek. Przy dzieciach nie ma odpoczynku. Szczególnie przy Heniu, który jest bardzo żywym dzieckiem. Codziennie, gdy wracam z radia do domu, jeszcze przed ściągnięciem butów w korytarzu słyszę „Tata, bawimy się?”. To ma swoje plusy i minusy. Taka dziecięca radość jest doskonałym akumulatorem. Ładuję baterie jak nic na świecie i potrafi najgorszy dzień zmienić w coś bardzo przyjemnego. Ale minus jest taki, że czasami po pracy nie ma się na nic siły… Tak, bywam tak wypompowany psychicznie, że musze przyjść do domu i po prostu posiedzieć w fotelu i nic nie robić, o niczym nie myśleć. Wtedy staram się wyjaśnić Heniowi, że jestem po prostu zmęczony i zazwyczaj się udaje, a jak nie, to żona przejmuje inicjatywę. Na szczęście są momenty, w których Henio potrafi zwolnić. Jakiś czas temu nałogowo układał puzzle, teraz przerzucił się na klocki i rysowanie. Mamy to szczęście, że Henio potrafi też bawić się sam. Moim zdaniem wynika to z tego, że poświęcamy mu dużo uwagi, więc on też od czasu do czasu potrzebuje pobyć sam ze sobą. Zabierasz ich czasem w trasę, gdy musisz zawodowo poruszać się po kraju? Tam, gdzie tylko mogę, targam całą familię ze sobą. Jeśli pozwalają na to warunki, to nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Oczywiście czasami jest tak, że prowadzę jakiś wieczorny event i wiem, że nie ma sensu ich ze sobą zabierać, ale wtedy szukam innego rozwiązania. Może przyjechać kilka dni przed wydarzeniem? Albo zostać kilka dni po nim? I wtedy rodzinnie skorzystać z atrakcji w mieście, w którym akurat mam zlecenie. Tata widziany w odbiorniku: zastanawiam się, jak reaguje syn? Bo Helenka ma dopiero 8 miesięcy. Heniek krzyczy: „tata!”. Podchodzi do telewizora i mówi z dumą „To mój tata”. Tak samo zresztą reaguje, gdy słyszy mnie w radiu, bo Henio rozpoznaje mój głos. Czasami, jak jedziemy samochodem i usłyszy jakiś nagrany spot w radiu, mówi „Tata, to ty! Ale jesteś super”. Moje serducho wtedy uśmiecha się od ucha do ucha. O czym twoim zdaniem jest tacierzyństwo w XXI wieku? Współczesne tacierzyństwo jest super, ponieważ daje ci pewnego rodzaju usprawiedliwienie. Skakanie po trampolinach, przebieranki w stroje, harce na sali zabaw, dużo lodów, puszczanie baniek – to wszystko jest fajne. Gdybym robił te rzeczy sam, ludzie pomyśleliby, że jestem świrnięty, a gdy robię to wszystko z dziećmi, nie muszę przed nikim się kryć. Poza tym bycie ojcem to nie tylko poczucie odpowiedzialności ekonomicznej za rodzinę. Obecnie ojcowie bardzo mocno włączają się w życie rodzinne. Moja żona zawsze powtarza, że nie pomagam jej w wychowywaniu dzieci, bo ja je po prostu razem z nią wychowuję. Na koniec powiedz, czego byś chciał dla swoich dzieci? Po prostu zdrowia. Z całą resztą niech sobie radzą już sami (śmiech)… To tak w wielkim skrócie. Poza tym chciałbym, aby z domu wynieśli, że podstawą szczęśliwego życia są rodzina i przyjaciele. * Damian Michałowski o sobie – Lubię mówić do ludzi i grać dla nich muzykę. Robię to od 2005 r., a w Radiu Zet jestem od 2010 r. Specjalizuję się w uprzyjemnianiu czasu podróży z pracy do domu, bo od lat prowadzę popołudniowy program „Uważam ZeT”. Byłem gospodarzem programu „Wyspa Przetrwania” w telewizji Polsat i współprowadziłem kilka koncertów sylwestrowych w TVP2. Poza tym robię najlepszą poranną jajecznicę, a moje dzieci mówią, że świetnie mi też wychodzi zabawa w ninja. * Dziękujemy kawiarni Rój Bistro za pyszną kawę i pomoc w realizacji sesji!

damian michałowski żona pola